KOLEJNY REMONT W MIESZKANIU.
Nadszedł czas kolejnego malowania mieszkania i wypróbowanie bezpyłowych gładzi obrabianych na mokro
Zdało by się zrobić coś porządniejszego na ścianach w przedpokoju i w kuchni i poprawić stare gładzie tynkowe w pokojach, które ze względu na swoją miękką budowę miały sporo uszkodzeń przez lata używania.
Warto poprawić błędy i niedoróbki zupełnego amatora szpachlarza, które jeszcze w tamtym wieku robiłem a teraz mnie trochę raziły.
Więc trzeba poprawić niechlujnie wyprowadzone i dotarte glify bez listew narożnych, sporo wgnieceń, obić i na szybko zaszpachlowanych wygryzień przez naszego bullka, który za młodu był koneserem cekolu C-45. W sumie coś w tym jest, ponieważ czytałem na necie wypowiedzi szpachlarzy twierdzących, że kiedyś ten cekol C-45 bardzo lubili a teraz już nie.
Więc postanowione trzeba poprawić gładź gipsową, przynajmniej położyć warstwę wyrównującą i zabielić całość.
Żona słysząc to z przerażenia wspomnień pyłu, dostała nowych zmarszczek i osłabła w niej ochota na gruntowny remont w mieszkaniu, tylko odświeżenie mieszkania „ochlapanie” i takie tam.
Ale ja się już zaciąłem jak ten pitt-bull i chcę poprawić co staraniłem kiedyś, a reszta już nieszczególnie mnie pociąga.
Już dawno chodziła mi nieodparta ochota aby pobawić się bezpyłową gładzią obrabianą na mokro.
Tak – wiśta wio łatwo powiedzieć, remont w zamieszkałym mieszkaniu w bloku.
A wielu mieszkańców bloków nie ma gdzie się czasowo wyprowadzić ani nie zna czegoś takiego jak urlop.
Więc remont na raty zamieszkałego mieszkania, jest koniecznością.
Plan to podstawa.
Osobiście uważam, że warto nie żyłować i skorzystać z dzisiejszych udogodnień, czyli: Foliowa kurtyna przeciw kurzowa zamykana na zamek błyskawiczny do drzwi, teraz sobie przypomniałem o oczyszczaczu powietrza wyniesionym do piwnicy dawno temu, który też nie będzie przesadą włączony przed kurtyną, odkurzacz przemysłowy odporny na pył (np. wypożyczony jeżeli nie mamy ale ceny za kilka dni równają się kupieniu już tańszego odkurzacza garażowego. Natomiast ja używałem nie potrzebnego starego domowego odkurzacza "na dojechanie", który miał większą siłę ciągu niż te tanie odkurzacze warsztatowe. Udoskonaliłem go domowym sposobem i po dołożeniu dociętej tkaniny filtracyjnej stosowanej w czerpniach wentylacyjnych ułożonej na sztywnej kratce do komory pod workiem jako dodatkowe zabezpieczenie silnika przed pyłem. O dziwo przetrwał on kilka domowych remontów zanim ostatecznie padł, już jako kilkunastoletni odkurzacz. I to już po najcięższych pracach remontowych nawet nim posprzątałem po remoncie. Po wyjęciu dodatkowego filtra, podczas podczas nieuważnego odkurzania wciągnął wodę i pękł zamoczony worek filtracyjny, w wyniku tego wilgotne śmiecie poszły na komutator skutkując zwarciem i spaleniem. A można też poszukać wśród oferty sprowadzanych odkurzaczy powystawowych, które przy cenie tych najtańszych są od nich wiele lepsze. Niektórzy użyli do małych remontów w drodze wyjątku odkurzaczy kominkowych, ale w powyższych zastosowaniach trzeba pamiętać, że jest to stosowanie tych odkurzaczy wbrew ich przeznaczeniu i zaleceniom producenta uwzględniając ryzyko uszkodzenia. Przede wszystkim należy myśleć przy pracy często wymieniając worki i czyścić filtry. Najczęstszymi przyczynami palenia się odkurzaczy są: Zatarcie łożysk pyłem w wyniku nieodpowiedniego stosowania lub przepuszczającego systemu filtrów, kiepskiej konstrukcji zabezpieczającej przed pyłem i zanieczyszczeniami, brak systemu automatycznego lub półautomatycznego czyszczenia się filtra z pyłu i używanie nieprzeznaczonych do odkurzania silnie zapylonych powierzchni, żyłowanie na częstsze opróżnianie zapełniającego się worka, który trzeba wymienić na nowy przynajmniej "pasowało by" a jest kosztowny, lenistwo i olewackie podejście obsługi, która nie wymienia go na czas lub nie stosuje przerw w wyjątkowo ciężkiej pracy aby swobodny strumień powietrza bez obciążenia schłodził silnik dając mu chwilę "wytchnąć" i wystygnąć. Są co prawda zabezpieczenia termiczne zabezpieczające silnik przed przegrzaniem ale często w tańszych modelach odkurzaczy ich nie ma lub przy kolejnej naprawie własnymi siłami są mostkowane z powodu z użycia i przegrzania się reagując wyłączeniem już przy lekkim zagrzaniu). Odkurzacze najtańsze szumnie nazywane warsztatowymi i garażowymi często mają filtry nie przystosowane do pyłu, więc należy czytać ich instrukcje, ponieważ nie zawsze nawet nadają się do końcowego posprzątania po remoncie. Warto poczytać o wybranym modelu ponieważ kolejne typy miewają wady konstrukcyjne dziurawienie worka o podzespoły w środku lub urywanie się go w miarę wypełniania. Warto poczytać też na stronach tematycznych zawierających testy i opinie użytkowników o przydatnych rozwiązaniach technicznych i plusach i minusach poszczególnych typów przed ich zakupem.
Robić tak aby najmniej szlifować.
Jest okazja wypróbować gładź gipsową obrabianą na mokro, są to tak zwane gładzie bezpyłowe.
Razem z czarownikiem Google od jakiegoś czasu przekopywałem Internet szukając jak ta metoda się sprawdza u nas.Na pierwszy strzał poszła bezpyłowa gładź multi finish.
Na ogół opinie w porządku ale niektórzy twierdzili, że multi finish potrafi popękać szczególnie w blokach i wieżowcach z wielkiej płyty.
Multi finish to twarda gładź obrabiana na mokro co jest plusem ale przez to jest mało elastyczny i podobno lubią się pokazać na nim cieniuteńkie spękania.
Było sporo opinii przeczących temu ale po ilości postów tych ludzi na forach w różnych godzinach byli to raczej pracownicy e-marketingu i lanserzy często siedzący przy kompie a nie szpachlarze.
Po której stronie prawda nie wiem nadal ale faktem jest, że mimo zwalania winy na nieumiejętność i błędy naszych wykonawców to jednak głównie w konstrukcjach pracujących i narażonych na drgania były skargi na spękania.
- Technologia ta wymusza zrobienie całej ściany bez przerw ze względu na łączenie kładzionych warstw, znów piszę podobno ale na podstawie plastrarzy którzy objaśniali tą metodę.
- W odpowiednim czasie należy dopracować powierzchnię tej ściany na finisz, tak aby już nie poprawiać ponieważ materiał ten jest twardy i próbując szlifować można dostać choroby sierocej.
Również w ciasnych kontach i wnękach, pod parapetami pomiędzy parapetem a grzejnikami, za grzejnikami których aktualnie nie można zdemontować a przy szybkich remontach ekono jest to niewskazane lub niemożliwe. Również za rurkami zasilającymi, pod grzejnikami i rurkami odprowadzającymi CO, przynajmniej częściowo za grzejnikami, za pionami w kontach, za rurkami z gazem, i wokół nich gdzie często nawet małą szpachelką, nie można dojść. W Polsce z powodu e-lanserów gładź najczęściej kojarzy się z: równiutko prostopadle, ma być do kąta, winkla, gładziutko jak pu... itd. A fakt jest taki, że wielu z tych e-lanserów teoretyków ma mierne doświadczenie z remontami w bloku.
Trochę to i "dziwne delikatnie mówiąc" ale takie jest u nas, jak zwykle wypaczone podejście wielu Polaków.
Podsumowując to podczas aktualizacji na podstsawie swoich doświadczeń multi finish ma plusy i minusy, więc niewszędzie można go położyć.
Niezaprzeczalnie plusem jest zastosowanie go w pomieczczeniach narażonych na obicia i zarysowania.
Kolej na GŁADZIE NA MOKRO PO POLSKU, które dopuszczają możliwość zarówno obróbki na mokro i szlifowania jednocześnie. Gładzie na mokro produkuje np. CEKOL, Akryl Putz, Rigips
Przekopując Internet poszukiwałem GŁADZI OBRABIANYCH NA MOKRO, chcąc wykorzystać doświadczenia innych (również brałem pod uwagę adaptacje autorskie do obróbki ich na mokro, to nazw znalazłem nawet sporo z tym, że dostępność lub ich cena sprowadzania zweryfikowały i ograniczyły mój wybór: Fix And Finish, CEKOL GS–250, Cekol F-16 finisz, Dolina Nidy, Sheetrock USG, Master mass, Flugger LH, Rimano Max Plus z Rygips-u, Rimano Glet XL z Rigips-u, Rigips RiTop, Acryl Putz ST 11 Start S - choć miałem wielką ochotę wypróbować ponieważ grubość do max 3,5 cm, i miałem wielkie nadzieje aby mieć zapas na ewentualny hardcore, że może to być moja gładź typu MODERN numer 1. Jej starsza siostra szlifowana ST-10 należy do moich ulubionych szlifowanych, natomiast ST-11 Start S nie mogłem nigdzie w Lublinie dostać. Telefonicznie się dowiedziałem, że najbliższy przedstawiciel producenta również nie miał jej na składzie, a po zamówieniu przez Net-a zapłacę za transport więcej niż za gładź więc zrezygnowałem z marzeń o niej.
- Gładź i Gips szpachlowy Dolina Nidy i Franspol - podobno nadaje się do obróbki na mokro ale są to autorskie rozwiązania, na razie odpuściłem sobie.
Mamy jeszcze gładzie wapienne od najpopularniejszych obecnie: Kreisel, Baumit po Tadelakt tradycyjny marokański tynk, wodoodporny po namydleniu.
A ostatnio trafiłem na nieznaną mi jeszcze gładź wapienną RV13 Renowa z Acryl-Putz i już nie mogę się doczekać okazji pobawienia się nią w jakiejś suterynie lub innym pomieszczeniu wilgotnym.Także wewnętrzne tynki gipsowe Rimat Rot 100, Rimat Gold 120 - (ale nie używałem ich, a znajomi sprzedawcy też nie mieli tego na stanie zapewne też z powodu popytu).
A także Goldband i MP75 zwłaszcza te ich wersje gipsowe są gładsze po wygładzeniu, natoniast wersje cementowo-wapienne dają większy hardcore dla zwolenników większej faktury. Te ostatnie są odporniejsze na uszkodzenia mechaniczne ale dłużej schną. Jeżeli wymagania co do gładkości mamy niewielkie to po zaciągnięciu raz Śnieżką Grunt na wygładzenie i 2 razy Śnieżka Vernissage Wałkiem z dłuższym włosem po prostu malyna, takie fakturowe tip ekono. Empek bez wymogów grubszą warstwę aby kraterów nie było dla miłośników faktury - na ekono. A ewentualnie w przyszłości jeżeli struktura nam się znudzi dla urozmaicenia i nowego wyglądu pomieszczenia przy następnym malowaniu mieszkania już wyprowadzone powierzchnie bezproblemowo można renowacyjnie zaciągnąć gładzią finiszową przed następnym malowaniem mieszkania. Te gipsowe być może da się wygładzić na raz.
Natomiast w firmach wykończeniowych na dużych powierzchniach na naszym terenie najczęstszymi gładziami są Semin CE-68 i ETS - oczywiście szlifowanie tylko na sucho i raczej mechanicznie bo są trochę twardsze!
Nie chciałem eksperymentować aż tak ryzykownie i mieć możliwość łatwego podszlifowania gdybym nie był zadowolony ze swoich efektów obróbki na mokro.
Co do osławionego lustra osiąganego po zakończeniu blichowania, to jednak wielu wykonawców stara się jednak nie doprowadzić do lustra lub kombinują ponownie z lekkim zmatowieniem powierzchni przed malowaniem mieszkania a przynajmniej zagruntować z powodu możliwości gorszej przyczepności farby do tak gładkiej powierzchni.
No i Szukałem właśnie tak zwanej prze zemnie gładzi MODERN czyli do obróbki na mokro i jednocześnie możliwości szlifowania.
Dostosowanych na lokalne potrzeby: rodzaju warunków, okoliczności i mentalności, właściwości większej części naszych budynków i innych wymagań na terenie Polski.
Niestety okazało się, że w Polsce B przymusowym priorytetem wyboru była dostępność i niezbyt wygórowana cena.
- CEKOL GS – 250 : tylko grubowarstwowo jako startowa gładż bezpyłowa (rozwarstwia się)!, (opakowanie workowe)
- Cekol F - 16 finisz (gładź bezpyłowa gotowa w wiaderkach): - stosowałem go renowacyjnie i jako finisz na powyższy start 250 też z zapasem grubości unikając późniejszych przetarć.
Te 2 Gładzie Cekola utworzyły mój system MODERN gładzi z możliwością bezpyłowej obróbki na mokro numer 1.
Obie gładzie kupowane w marketach
Nie mówię, że najlepszy po prostu mój wybrany z dostępnych gładzi w tamtym czasie w Lublinie.
Obróbka gładzi bezpyłowej Cekol F - 16. Na stronie producent napisał, że między innymi możliwe docieranie pacą z drobną gąbką, lub kawałkiem styropianu.
Moim zdaniem w przypadku miękkiego finisza F16 pomyłką jest słowo docieranie a powinno być gładzenie. Styropianowej packi użyłem tylko pierwszym razem na kawałku - pomyłka, również żadnej pacy gąbkowej, styropianowej, nawet gąbkę do naczyń sprawdzałem. Gąbkę nadal używam ale gąbkę ścierną doszlifowując w zakamarkach przy tablicy bezpiecznikowej i przy dzwonku na 230V bo puszki nie odkręcałem, i tam gdzie przez nieuwagę bacika czy rysę zostawiłem. Przy twardszych gładziach tynkach ok. Miękki materiał takie zacieranie packami rysuje nie do malowania np. wałkiem welurowym. I sporo się zbierało nalotu po wyschnięciu zacieranej powierzchni, który trzeba było zmieść i odkurzyć. Efekt zacierania finisza mnie nie zadawalał zapewne z powodu miękkiego materiału. Moim zdaniem to jest gładź finiszowa a nie tynk wewnętrzny, który zacieramy i jest on w miarę gładko ale "mazaje" widać po przyjrzeniu się zostawiają one fakturę. Gładź finiszową Gładzę tylko kosą \ blachą \ pacą finiszową czy jak tam inaczej nazywają. Ale to jest moje prywatne zdanie wyrobione na wstępie przygody z obróbką gładzi bezpyłowych, głównie tych 2 Cekoli.
Natomiast Startówka GS 250 po zacieraniu pacą gąbkową żaden osad na wierzchu nie pozostawał ale wolałem od razu kosą wyprowadzać i po ponownym spryskaniu kosą wygładzić na gładko. Kilka ścian po wygładzeniu finiszem już nie robiłem tylko farba gruntująca i dwa razy właściwa. W kilkunastu miejscach szlifowałem zacieki i wżery, które przeoczyłem i mi już wyschły. Jednak lepiej i szybciej położyć drugą warstwę gładzią finiszową.
Widziałem teksty misjonarzy finisherów budowlańców (a może chcących za nich uchodzić), że tylko patałachy muszą coś poprawiać.
Być może, ale dzięki temu można dorównać do tych lepszych lub być lepszym od tych gorszych.
Mamy po prostu furtkę bezpieczeństwa, czego poszukiwałem.
POLSKIE GŁADZIE NA MOKRO mogą być jeszcze jednym alternatywnym systemem gładzi MODERN pomiędzy systemem multi finish a naszymi systemami gładzi obrabianych na sucho, częściowo łączącym cechy tych systemów gładzi tynkowych.
Wielu wykonawców rezygnuje z wielu wyrobów reklamowanych jako "Tyko dla profesjonalistów" na rzecz tych o bardziej plastycznym zastosowaniu i uwzględniających stosowanie przez "amatorów". Przykładowo zaprawa szybko tężejąca od rozrobienia np. o krótkim czasie otwartym nie daje nam możliwości odejścia do innych koniecznych czynności, jak przyjęcia dostawy towaru z hurtowni bądź pomocy innemu pracownikowi. Więc są to częściej ograniczenia przedstawiane czasem jako atut "profesjonalnych produktów" - niektórzy się łapią. Dobre narzędzie powinno być praktyczne i maksymalnie łatwe w używaniu zarówno przez profesjonalistów jak i amatorów).
Systemy polskich gładzi modern są zapożyczeniem pożądanych właściwości z innych metod tradycyjnych do naszych potrzeb, a przynajmniej aktualnie jestem tego zdania.
Jednak jak się dowiedziałem nie odwzorują one nigdy właściwości multi finish z powodów ekonomicznych, gdyż dokładne odwzorowanie powyższych wymagało by sprowadzania oryginalnych składników co zwiększyło by koszty produkcji. W efekcie gładzie te zrównały by się cenowo z tymi sprowadzanymi. Osobiście szkoda mi, że szkolenia z multi finish były w odległych miastach bo gdybym pojechał na jedno to stracił bym dużo mniej czasu niż na przekopywanie internetu i odsiewanie "plew". Jeszcze 3-4 lata temu filmy z oficjalnymi kursami kładzenia multi finish były na torrentach i tylko w innych językach a teraz jest tego kupę na Youtube. Dla żądnych wiedzy a nie certyfikatu dobre filmy szkoleniowe były by przydatniejsze niż kurs aby nie telepać się przez pół Polski dla kilku lub kilkunastu godzin. Ale filmy bez twierdzeń w stylu: "Ale o tym już powiemy na naszych kursach" lub "Na pęknięcia też coś mamy". Po max kilkunastogodzinnym kursie i tak mistrzem skimmingu się nie zostanie i trzeba potrenować w myśl zasady - trening czyni mistrza.
- Ale to tylko moja pokrętna opinia.
Fachowiec szkolony za granicą od którego najwięcej się o multi finish-u dowiedziałem (dziękuję mu za to), powiedział mi: cyt. "Robiąc dzisiaj tylko to, to wyżyć się z tego nie da, więc zajmuję się malowaniami mieszkań, artystycznym wykończeniem i tynkami szlachetnymi".
Mimo że to chodziło o Warszawę mającą wyższe ceny niż w Lublinie, oznacza to że bum na Multi finish już minął i pozostał on jako jeden z możliwych systemów gładzi bezpyłowych umożliwiających uniknięcie zapylenia remontowanego mieszkania.
Natomiast sprzęt angielskich plastraży jest zawalisty, a to z powodu wysokiej jakości materiałów.
Osławione przede wszystkim są pace do gładzi - tynku firmy Marshalltown - PermaShape.
Sporo wykończeniowców kładących gładzie obrabiane na sucho w Polsce też sobie chwali amerykańskie W naszych firmach remontowo wykończeniowych jednak rzadko się je spotyka a najczęściej są chińskiej i naszej produkcji.
Zapewne z powodu wysokiej ceny, niedbałości o narzędzia przez pracowników i dużej możliwości ich "zagubienia" również częstego u nas trzymania gratów firmowych w garażu narażonych na wilgoć i mróz.
Autor tekstów w serwisie rzetelnie i starannie przytacza kilka zastosowanych i znanych sobie rozwiązań problemów.Zawsze wybór rozwiązań należy rozpatrywać indywidualnie.
Więc nie jest on odpowiedzialny za jakiekolwiek rezultaty i konsekwencje tych działań w oparciu o te rozwiązania.
Wszystko co robisz w oparciu o te rozwiązania, robisz na własną odpowiedzialność.